„Związku Harcerstwa Polskiego nie dyktuje się od góry, tylko go się tworzy, to jest wspaniały ruch. I tak było od samego początku, od 1910 roku, to był ruch, który narastał. I wtedy był żywy, kiedy był ruchem, a martwieje wtedy, kiedy się staje tylko i tylko organizacją. Ważne jest, ażeby nie było przerostów organizacyjnych. (…) Chodzi o to, żeby to nie tylko była organizacja, ale żeby to był ruch. A w ruchu co jest istotne? W ruchu jest istotne, w harcerskim ruchu, młodzieżowym ruchu, że jest to właściwie nic innego, jak związek instruktorów, jak związek harcmistrzów, z których każdy, bez względu na sytuację, gdzie się znajdzie, bez względu na organizację, na funkcje, szczeble i tak dalej, każdy będzie robił, będzie wykonywał to swoje zadanie – wychowywał. Wedle metody wychowywał.”
To ważne słowa w każdym momencie. Słowa Stanisława Broniewskiego „Orszy”, ale też słowa, które i dziś słychać w dyskusjach instruktorskich. Często pada zdanie, że organizacja powinna być służebna wobec ruchu. Ale też zdarza się nadal słyszeć, że ważne jest tylko to co wychodzi ze struktury, z organizacji a reszta jest wtórna.
„Trzeba najpierw rozróżnić pojęcia ruch i organizacja. Ja jestem członkiem ruchu harcerskiego i tylko ruchu...„ Gdy Orsza to mówił, był przekonany, że organizacja nie pokrywa się z ruchem.
Ja natomiast czuję, że jestem członkiem ruchu, a tym sposobem jestem w organizacji. Pełniąc niegdyś instruktorską służbę w Głównej Kwaterze czy Radzie Naczelnej niezmiennie zwracałam uwagę na ciągłe analizowanie, gdzie jest ruch, a gdzie jest organizacja. Pełniąc te funkcje dbałam, by jednocześnie mieć realny kontakt z harcerską codziennością nie odbieraną jedynie z poziomu miejsca w strukturze, w którym się znalazłam. Być może właśnie dlatego tak wielką nić porozumienia czułam i czuję nie tylko z instruktorami z ZHP, którego los tak mocno leżał mi na sercu, że kiedyś zdecydowałam się w nim zostać, gdy całe moje środowisko przeszło do innej organizacji, ale też czuję tę wspólnotę z każdym instruktorem harcerskim, dla którego Prawo Harcerskie i metoda harcerska są ważne.
Gdy rola Prawa Harcerskiego i metody harcerskiej słabnie w organizacji, organizacja wchodzi w bezruch, dryfuje w bliżej nieokreślonym kierunku albo podąża w kierunku nieefektywnej zabawy i pustki wychowawczej, a przecież na to szkoda czasu i naszego, i czasu młodych ludzi wchodzących do harcerstwa.
Dlatego tak niezmiernie ważne jest by każdy instruktor, dla którego Prawo Harcerskie i metoda harcerska są istotne, miał nie tylko swoje miejsce w „związku instruktorów” jak mówił Orsza, ale też by czuł, że ten związek wzmacnia ruch, którym jest „dzianie się harcerstwa” w zastępie, drużynie, w codzienności. By każdy instruktor czuł realne wsparcie. By bilans zysków i strat, czy dokładniej mówiąc wartość ułatwień, nieustającego „ciągnięcia w górę” i towarzyszącego mu wsparcia, zawsze była większa niż wartość formalizmów, schematów niwelujących samodzielne myślenie i kreatywność czy stawianych wymagań niepopartych wsparciem. Właściwe połączenie ruchu i organizacji jest najlepszą formą rozwijania naszej skuteczności wychowawczej, odpowiedzialności społecznej i sprawności w działaniu. W innym wypadku albo ugrzęźniemy w chaosie, albo sprawnie osiągniemy niewiele. Dojrzałość podpowiada by unikać uproszczeń i stereotypów. Mądrość wymaga właściwego ważenia rzeczy. W każdym działaniu organizacji to dobro ruchu, ruchu harcerskiego powinno być wskazaniem busoli przy podejmowaniu każdej pojedynczej decyzji. W każdym działaniu, każdego odpowiedzialnego instruktora dostrzeganie skutków własnych wyborów, powinno się odnosić do działania drużyny i jej drużynowego. Kiedyś Broniewski powiedział, że im wyższe dowództwo, tym dalej musi patrzeć ponad horyzont i tym więcej horyzontów widzieć do przodu. Trudno się z tym nie zgodzić, ale też trudno oprzeć się myśli, że im wyższe dowództwo tym bardziej powinno dostrzegać pojedynczego instruktora, pojedynczego harcerza, pojedynczego człowieka. Szacunek dla każdego instruktora, umiejętność wydobycia dla dobra harcerstwa, tego co ma najlepszego każdy instruktor organizacji do zaoferowania, jest największą sztuką instruktorskiego mistrzostwa i ważne by było domeną ludzi w niej przewodzących.
Dziś jestem dalej od funkcji wybieranych na Zjazdach ZHP. Nadal prowadzę Ogólnopolski Ruch „Ręka Metody”. Ruch, który powstał spontanicznie w wyniku wspólnoty celów i ludzi przechodzących kolejne Kursy Kadry Kształcącej „Ręka Metody”. Ruch, który zgodnie z przepisami został powołany do życia rozkazem Naczelnika ZHP 12 sierpnia 2016 r. Nomen omen w tym momencie został przypisany do struktury Głównej Kwatery, a więc się sformalizował. To Ruch, który skupia ludzi zafascynowanych harcerstwem, metodą harcerską w działaniu, a do którego wciąż dołączają instruktorzy, którzy czują potrzebę wzmocnienia działania metodą, a nie jedynie mówienia o niej. To mam nadzieję, godna kontynuacja dorobku Szkoły za lasem czy Kursów Wigierskich połączona z atrakcyjnym, niesztampowym programem mocno skupionym na realizacji celów i najlepszej do tego formy. To mocne przywiązanie do harcerskiej tożsamości, ale też duża dawka innowacyjności i rozmachu w programie. To krytyczne podejście do swoich działań i odważne mówienie o tym co można zrobić lepiej. To rzeczywisty Związek instruktorów,
w którym stawiamy sobie wymagania i z którego czerpiemy radość i siłę do codziennego instruktorskiego działania. To nie jest ruch „przeciw komuś”, a ruch „za czymś” - za budowaniem dobrego harcerstwa, ambitnego w stawianiu celów i wyzwań, widzący ogromny potencjał w działaniu metodą harcerską, która genialna i prosta zarazem się po prostu sprawdza. To radość tworzenia wynikająca z marzeń o dobrym harcerstwie. Ono możliwe jest też bez tego ruchu ale dzięki niemu widzimy i czujemy, że cel jest bliżej nas. Mogłabym spokojnie napisać, że ten Ruch wspiera organizację choć, wcześniej napisałam znane zdanie, że organizacja jest po to by wspierać ruch.
W rocznicę formalnego powołania Ruchu: zapraszam Ruchu!
Czuwaj!
hm. Jolanta Kreczmańska
Przewodnicząca RPM „Ręka Metody”
Informacje o naszych działaniach na www.rekametody.pl
W tekście wykorzystano fragmenty gawęd Stanisława Broniewskiego „Orszy” zamieszczone w książce „Młodość przeżywa się raz!” NWH
Commentaires