top of page
  • Zdjęcie autoraMarian Antonik

Między ciszą a nadzieją. 5 kwietnia

Inna jest ta Niedziela Palmowa. Bez kolorowych palemek i pytań o to, która piękniejsza, większa, bardziej ozdobna, oryginalna… Bez wybierania najlepszej sukienki i odpowiednich butów, w których można pójść do kościoła. Bez śpiewanej Ewangelii i kolektywnych gestów, w których czasem gubi się sens przesłania. Jest cisza i samotność. Są Słowa. I historie, które się z nimi wiążą. Zamykam oczy i przenoszę się Tam…


***

Jest rok 2000. Stoimy na zboczu Góry Oliwnej. Za chwilę zejdziemy, żeby wejść do Jerozolimy tą samą bramą, którą kiedyś wjechał na ośle. Otoczy nas tłum ludzi, feeria barw i zapachów: cynamon, kurkuma, papryka, kolendra; brąz, żółć, czerwień - tak charakterystyczne dla bliskowschodnich bazarów. Słowa wypowiadane we wszystkich językach świata - czasem szept modlitwy, kiedy indziej donośne negocjacje ceny jakiejś pamiątki: kawałka tutejszej ziemi zamkniętej w plastikowym pojemniku albo wody, która podobno zaczerpnięta została z Jordanu. Albo miniatury jerozolimskiego krzyża, bo przecież dobrze jest mieć swój… Przeciskamy się w tym tłumie, witani szczerym uśmiechem, choć częściej raczej nadzieją, że zostawimy tu cząstkę siebie albo przynajmniej swojego portfela. Droga do bazyliki trwa długo, męczy zbyt silnym natężeniem bodźców:obrazów, dźwięków, zapachów, dotyków innych ludzi, między którymi dosłownie trzeba się przeciskać.. Dopiero w środku, w kaplicy, można odpocząć, choć też nie na długo, bo z mszą trzeba się spieszyć - następna grupa pielgrzymów już czeka. O piątej rano jest inaczej. Wąskie uliczki są puste, gdzieniegdzie tylko wiatr przesuwa jakiś plastikowy woreczek - pozostałość wczorajszej konsumpcji. Ciszę przerywa dźwięk podnoszonej rolety i widok spracowanej, pomarszczonej dłoni. Na twarzy też mnóstwo zmarszczek, w oczach zmęczenie. Sprzedawca jeszcze nie zdążył przywdziać maski: “welcome my friend, good price for you”. Uśmiechnął się delikatnie, szczerze - my też wstaliśmy dzisiaj przed świtem. Od ścian śpiących jeszcze budynków odbija się śpiewny głos: “Chodźcie na modlitwę! Ku zbawieniu! (Hajja ‘ala’s-salat! Hajja ‘ala’s-falah!)” - chociaż to nie do nas, dzisiaj czujemy, że te słowa trafiają w sedno. Pod Ścianą, jedyną, która przetrwała od czasów Świątyni Jerozolimskiej uderzają inne: “Pan nasz Bóg, Pan Jedyny (Adonai Eloheinu, Adonai echad)” - też nie do nas, a jednak nie potrafią opuścić myśli.


***

Czytanie w samotności sprzyja poszukiwaniu sedna. Pozwala zadawać trudne pytania o sens i mierzyć się z jeszcze trudniejszymi odpowiedziami. Daje przestrzeń myślom i słuchaniu, bo “Pan Bóg otworzył mi ucho”, jak czytamy dzisiaj w Księdze Izajasza. Nieoczekiwanie każdy z nas dostał szansę prawdziwego przeżycia wielkopostnych rekolekcji w ciszy.


***

W Bazylice Grobu też dzisiaj cisza. Tak będzie przez kilka kolejnych dni. W Wielkim Tygodniu nie słychać tutaj śpiewu. Dopiero w kolejną niedzielę donośnie zabrzmi “Alleluja!”...

Ela Noga



 

Gdy się zbliżyli do Jerozolimy i przyszli do Betfage na Górze Oliwnej, wtedy Jezus posłał dwóch uczniów, mówiąc im: «Idźcie do wsi, która jest przed wami, a zaraz znajdziecie uwiązaną oślicę i przy niej źrebię. Odwiążcie je i przyprowadźcie do Mnie. A gdyby wam ktoś coś mówił, powiedzcie: „Pan ich potrzebuje i zaraz je odeśle”». A stało się to, żeby się spełniło słowo Proroka: «Powiedzcie Córze Syjonu: Oto Król twój przychodzi do ciebie łagodny, siedzący na osiołku, źrebięciu oślicy». Uczniowie poszli i uczynili, jak im Jezus polecił. Przyprowadzili oślicę i źrebię i położyli na nie swe płaszcze, a On usiadł na nich. Tłum zaś ogromny słał swe płaszcze na drodze, a inni obcinali gałązki z drzew i słali nimi drogę. A tłumy, które Go poprzedzały i które szły za Nim, wołały głośno: «Hosanna Synowi Dawida! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie! Hosanna na wysokościach!" (Mt 21,1-11)

Gdy wjechał do Jerozolimy, poruszyło się całe miasto, i pytano: «Kto to jest?» A tłumy odpowiadały: «To jest prorok, Jezus z Nazaretu w Galilei». To wydarzenie z przed 2000 lat wciąż do nas wraca i nas zadziwia. Jezus jak to zwykle On zaskakuje i buduje nowa historię świata. Niedziela palmowa rozpoczyna jeden z najbardziej szalonych a zarazem ważnych z punktu widzenia chrześcijan tydzień tajemnic. Triumfalny wjazd do Jerozolimy przy wiwatujących tłumach, a potem zaledwie po kilku dniach okrutna śmierć na krzyżu zawładnęły naszą historią i kulturą. Czy to się komuś podoba czy nie historia Jezusa z Nazaretu zmieniła świat. Dziś ten dzień dla większości z nas będzie inny niż zwykle. Może to i dobrze. Może od wielu lat po raz pierwszy będziemy mieli okazje zmierzyć się z historią Jezusa z Nazaretu, bez rozgłosu, w ciszy. Witający wówczas Jezusa mieszkańcy Jerozolimy mieli wobec niego konkretne oczekiwania. Wielu z nich sądziło, że oto widzą właśnie przyszłego króla, który ich wyzwoli i zdobędzie władze. Kiedy okazało się , ze to co chce im dać ten Nazarejczyk jest czymś zupełnie innym, nie przystającym do ówczesnego świata, natychmiast się od niego odwrócili.

Dziś jest niedziela palmowa. Może tak jak 2000 lat temu jest to dobry monet na zadnie pytania , które mogłoby dzisiaj brzmieć mniej więcej tak: Kim jest ten facet na osiołku tak entuzjastyczne witany. Czy w ogóle jeszcze coś dla mnie znaczy? Czy w niego wierzę?

Czy jego historia i przesłanie mnie przekonuje?

Wydaje się, ze dziś kiedy jesteśmy zamknięci w naszych w domach wciąż chyba jeszcze zaskoczeni i z niedowierzaniem patrzący na to co dziej się z naszym światem tu i teraz , jesteśmy gotowi do głębszej refleksji nad sensem naszego życia. Dziś jest niedziela palmowa. Nie stoimy jednak w tłumie, nie niesiemy naszych pięknie i misternie wykonanych palm do naszych kościołów. Nie biegniemy po mszach na tradycyjnie związane z tym dnie zakupy. Świat jakby trochę się zatrzymał a my razem z nim. Brakuje mi tego doniosłego wspólnego śpiewu : Hosanna na wysokościach. Dziś jest niedziela palmowa – 5 kwietnia 2020 roku.


Dobrego dnia Wam Życzę. Marian Antonik




7 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page