top of page
  • Zdjęcie autoraMargarett A

Między ciszą a nadzieją. 22 kwietnia


Medytacje szarodzienne: Więzi

Kiedy grupa taterników wspina się na szczyt, to są związani ze sobą liną, co daje im poczucie bezpieczeństwa.

Podobnie powinno być między nami; powinniśmy być związani ze sobą liną miłości wzajemnej, kiedy chcemy pokonać górę trudności albo przejść przez lodowiec pokus.

Miłość daje nam poczucie bezpieczeństwa i pozwala iść naprzód, bo kto wierzy w miłość, wierzy także w obecność Boga między nami.

(Apolonio Carvalho Nascimento)

Patrzę przez okno na poruszane wiatrem gałęzie sosny. Myślę o Tym, który chodzi po świecie i porusza gałęziami. Wie skąd jestem i dokąd idę, gdzie jest kres. Dziwne, ale ja też wiem. Nie pytajcie mnie o mapę.

Ale skąd jest On? I dlaczego niemal każda religia nadaje Mu podobne imię, jedno z wielu - Miłość.

I jak to jest że można z Nim prowadzić dialog?

Takie pytania nachodzą mnie od rana.

Myślę też o tym, że więzi międzyludzkie zawsze były dla mnie ważnym elementem życia. Jako mała dziewczynka miałam przyjaciół zarówno wśród ludzi jak i w krainie czarów (za kaloryferem w moim pokoju była brama).

Do dziś przyjaźnie zawarte w kołysce czy w dziecięcych ogrodach beztroski, trwają mimo upływu czasu, mimo że dzieli nas przestrzeń i odległości.

Zauważyłam dopiero teraz, że kwarantanna nie osłabiła tych więzi. Tam, gdzie relacje są od lat prawdziwe i wzajemne, kontakt jest w zasadzie taki sam. Nie muszę wykonywać dodatkowych telefonów, spotykać się wirtualnie czy tworzyć nowe ścieżki komunikacji. Jest jak było. Tylko tematy rozmów nam się zmieniły. Więcej poświęcamy uwagi relacjom w rodzinach, problemom w pracy i żartujemy - w ostatnim czasie usłyszałam więcej dowcipów niż kiedykolwiek.

Ale zauważyłam też jeszcze jedno - że kwarantanna stała się sitem testującym nowo nawiązanie relacje i znajomości. Nie odkryłabym niektórych rzeczy bez odosobnienia, które powoduje że ludzie reagują inaczej i mocniej np. na moje głośno wypowiedziane decyzje o wycofaniu się z jakiejś aktywności, na słowa pisane w tych medytacjach,  na moją zwiększoną aktywność w sieci. Są mniej czujni ze zmęczenia i oczekiwania na niepewne jutro.

Widzę wyraźniej pęknięcia w układach i układzikach, we własnej rodzinie,  w gronie najbliższych mi grup działania, w pracy.

Jest takie chińskie powiedzenie, że aby poznać człowieka trzeba z nim wyruszyć w podróż. Cyfrowe podróże to też dobra okazja, aby odkryć kim jest druga osoba. Tylko trudno jest wtedy, gdy nagle odkryjesz, i to ze zdumieniem, że już chyba czas się rozstać z niektórymi towarzyszami podróży. Że nie warto na siłę biec za kimś na jakieś dziwne drogi. W imię nie wiadomo czego i jakiej chorej lojalności. Poznanie kogoś czasem pozwala nam prędzej opuścić toksyczne miejsca i osoby.

Ale jest też inne powiedzenie, też z Dalekiego Wschodu - Nie rozmawiaj z ludźmi, bo jeszcze kogoś poznasz (Lao Tse).

Przypomina mi to pewien obraz:

Wiem, że moje teksty czasem są rozmową i prowadzą do dialogu. Ale też niektórym tak zachodzą za skórę, że nie mają ochoty czytać. No cóż, taka natura prawdy.

Więc ostrzegam, nie czytaj - bo jeszcze mnie poznasz

*

Patrzę przez okno na poruszane wiatrem gałęzie sosny. Myślę o Tym, który chodzi po świecie i porusza gałęziami. Dlaczego każda religia nadaje Mu imię Miłość?

Dziś przechadza się po moich tekstach i poprawia twarde kanty słów na łagodniejsze: więc zachęcam Cię, mimo wszystko - czytaj, być może mnie poznasz.

Jola Łaba

Piosenka: Lubelska Federacja Bardów, Piosenka w samą porę https://www.youtube.com/watch?v=lJFkJMPO8UI


Jola Łaba



24 wyświetlenia1 komentarz

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page