Dzisiejsze czytania: Czytania: (Dz 2, 14. 22b-32); (Ps 16 (15), 1b-2a i 5. 7-8. 9-10. 11); (1 P 1, 17-21); (Łk 24, 32); (Łk 24, 13-35);
W końcu pozwolili wyjść do lasu. Odetchnąć. Wrócić na górskie szlaki. Nie wszystkie jeszcze, ale jednak. Krótki spacer wystarcza, by nabrać w płuca świeżego powietrza, by głęboko odetchnąć, by znowu poczuć się sobą. Idziemy Doliną Strążyską, nad nami Giewont, obok strumień, wiosenne kwiaty, przed nami droga z kolejnym zakrętem… * Dokładnie wiem, gdzie idę i jak będzie wyglądało miejsce na końcu dzisiejszej wędrówki. Przecież już tu byłam. Przecież taki półgodzinny spacer szlakiem, który znam dobrze to nic niezwykłego. A jednak rozglądam się dokoła z radością i zachłannością dziecka. Gdzieś jeszcze zagubiony, jeden z ostatnich w tym roku krokus. I kaczeńce - tych jest dużo nad brzegiem potoku. Herbaciarnia na polanie nieczynna, ale tym razem wcale nie idę po to, by napić się w niej herbaty z cytryną. Idę z zachwytu otwierając oczy jeszcze szerzej, przyjmując to, co daje mi droga. * Uczniowie w drodze do Emaus nie zauważyli Najważniejszego. Szli, zatopieni w swoich myślach i przekonaniach. Rozczarowani tym, że ich oczekiwania pozostały niespełnione. Zagubieni, być może nawet oszukani. “A my spodziewaliśmy się, że On właśnie miał wyzwolić Izraela”. - mówi Kleofas. A przecież tak się nie stało. Przecież w Izraelu nadal byli Rzymianie a Jezus trzy dni wcześniej zmarł na Krzyżu. To nie tak miała wyglądać ta historia. Nie taką jej wersję tworzyli w swoich głowach. A przecież potoczyła się w najlepszy z możliwych sposobów… * Jak często zdarza nam się zbyt koncentrować na swoich oczekiwaniach? Jak bardzo później boli rozczarowanie, gdy coś nie pójdzie tak, jak zakładaliśmy? Wielu z nas musi dzisiaj zmierzyć się z koniecznością przeformułowania swoich planów: odwołane wyjazdy, spotkania, które nie mogą dojść do skutku, projekty zakończone przed czasem lub takie, które w ogóle nie mogły się odbyć. Możemy zanurzyć się w swoim poczuciu straty i rozczarowania, ale możemy też otworzyć na zmiany i zobaczyć nie to, co zostało nam zabrane, ale to, co dzięki temu zostało nam dane. * Ksiądz Jan Twardowski pisał w jednym z najbardziej znanych swoich wierszy:
“ Nie płacz w liście nie pisz że los ciebie kopnął nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno odetchnij popatrz spadają z obłoków małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju i zapomnij że jesteś gdy mówisz że kochasz” * W Strążyskiej odetchnęłam głęboko z zaciekawieniem rozglądając się wokół siebie. Zamiast łąki pełnej krokusów dostałam kaczeńce. Zamiast obrażać się na Boga za kamienistą i krętą drogę, rozglądam się na niej z zaciekawieniem, żeby nie przegapić tego, co i kogo mogę na niej spotkać… Uważności w drodze Wam życzę! Ela https://youtu.be/dEP0sJYyxsI “Pokito a poco” Chambao
Comments