Z medytacji porannych.
Florentino Ariza - bohater "Miłości w czasach zarazy", po pięćdziesięciu jeden latach, dziewięciu miesiącach i czterech dniach od momentu odtrącenia go przez ukochaną, ponawia swoje oświadczyny, przekonany, że miłość i życie nie znają granic.
To prawda, miłość i życie nie znają granic - są źródłem naszego człowieczeństwa, heroizmu, powodem przekraczania tego co niemożliwe.
Nasza strefa komfortu z dnia na dzień się kurczy i jest coraz trudniej odnajdywać w sobie pozytywną energię. Ze świata i Polski napływają setki smutnych, tragicznych informacji. Wielu z nas już boleśnie doświadcza upadku świata i tego życia, jakie jeszcze kilkanaście dni temu wiedliśmy.
Z dnia na dzień straciliśmy wolność i poczucie bezpieczeństwa a wizja przyszłości nie napawa optymizmem. Tymczasem przed nami długi czas próby, oczekiwania na przywrócenie życia i świata sprzed wirusowej katastrofy.
Miłość i życie nie znają granic - pisze Gabriel Garcia Marquez - to dzisiejsza poranna mantra dla mnie. Muszę znaleźć w sobie pokłady energii, optymizmu wiary, że nie wszystko stracone - nie jest łatwo.
Skąd brać nadzieję? Gdzie szukać twardego gruntu pod stopami?
Ksiądz Guiseppe Berardelli oddał swój respirator rezygnując z szansy na przetrwanie - bo miłość i życie nie znają granic.
Franz Rosenzweig mówi, że nadzieja rodzi się w śpiewie. Kto chce odzyskać nadzieję, niech się przyłączy do śpiewu. Nadzieja jest jak iskra, przeskakuje od śpiewającego do śpiewającego. Zasadą tego wspólnego śpiewania jest jakieś uczestnictwo. Uczestniczymy w śpiewie, w tańcu, we wspólnej modlitwie. Gdy wypadamy z uczestnictwa, tracimy nadzieję.
Miłość i życie nie znają granic.
" Przyszła do mnie samotność
choć myślałem, że została w niebie
mówię do niej, co chcesz jeszcze idiotko
a ona - kocham ciebie"
Życzę Wam dobrego dnia.
Marian
Comments