top of page

VIII KKK „Ręka Metody”

wrzesień - grudzień 2018 r.

 

Pierwszy biwak:

Nasz obóz rozbiliśmy w Hutkach Kankach. Było cudnie, pogoda nam sprzyjała, choć wrześniowe noce okazały się straszliwie zimne. Miejsce nasze oddalone od dróg, okazało się z czasem ulubionym miejscem na spacery okolicznych mieszkańców, ale nie ma co się dziwić - położone nad rzeczką, przez którą przerzucona była mała kładka, miało mnóstwo uroku. 
W naszym obozie centralnym miejsce w ciągu dnia był stół, kuchnia i własnoręcznie zbudowany piec, wieczorami miejsce ogniskowe pod masztem. Pod masztem wisiała także oś czasu. Wokół tej osi toczyło się życie na pierwszym biwaku. Każdy dzień podporządkowaliśmy innemu nurtowi kształcenia w historii harcerstwa. 

Pierwszego dnia kursy Szkoły za lasem - pierwsza wędrówka, poznanie się w zastępach, ognisko bez ognia, stawianie obozu, rozmyślania nad pracą nad sobą i poznawanie historii harcerstwa, kolejne dni to Bucze - spotkanie z Harcerskim Systemem Wychowawczym zaprezentowane przez Małkowską, Grodecką i Falkowską, kursy Skolem - analiza pracy i umiejętność stawiania celów, sięganie do sedna, a wszystko podczas wędrówki w czasie do Lwowa z początku wieku, Górki Wielkie - dzień służby, pomagania innym, znajdywania w tym sensu i umiejętność oddawania cząstki siebie, wielkie instruktorskie posłannictwo, a na koniec kursy Wigierskie - dzień samorozwoju, zrozumienia potrzeby pracy nad sobą, ale przede wszystkim po to by dawać innym, stawać się lepszym instruktorem, lepiej wychowywać i pracować z kadrą. 

Czas między biwakami:

To chyba czas najtrudniejszy, bo zastępy mają wspólnie, choć dzieli ich członków mnóstwo kilometrów, przygotować zajęcia na podstawie analizy działania jednego z hufców. Na nasze warsztaty zgłasza się ok. 30 osób. Natomiast każdy z członków drużyny kursowej musi przygotować swój plan kursu przewodnikowskiego, odpowiedni dla swojego środowiska. 

Biwak drugi:

Spotykamy się w Hufcu Łódź-Polesie. Pierwszy wieczór schodzi nam nad przygotowywaniem warsztatów dla zgłoszonych wcześniej, dopinamy ostatnie fragmenty konspektu, szykujemy ostatnie materiały. Następnego dnia wielki dzień. Nasze zastępy prowadzą dwa warsztaty poświęcone Instrumentom metodycznym - dziewczyny z zastępu Leśne Miodunki - o pracy instrumentami w drużynach, chłopaki z Parzydeł Leśnych - o własnej pracy nad stopniami wędrowniczymi. Wszystko idzie jak po maśle, warsztaty trwają 4 h i właśnie tyle trwa piękne okno pogodowe, pojawia się nawet błękitne niebo w grudniu. Choć w mieście - spotykamy się "na Brusie" czyli w lesie. Dziewczyny organizują grę zakończoną ogniskiem, chłopaki stawiają mały obóz z tipi, gdzie także płonie ogień. Uczestnicy kończą z mnóstwem pomysłów na to jak dalej pracować i z wnioskami dla siebie i drużyn. Popołudniu dokonamy wielkiego podsumowania zajęć, wyciągamy wnioski, ale tak na prawdę zastępy mogą sobie pogratulować. Wieczór spędzamy na odpoczynku, czeka nas świetna kolacja i wywoływanie klisz z pierwszego biwaku w domu komendantki, są gry karciane związane z harcerstwem. 
W niedzielę kursanci zaznają trochę Łodzi, pogoda jest obrzydliwa, ale cóż ruszamy na miasto. Dyskutujemy o systemie pracy z kadrą, zwiedzamy Muzeum Sztuki 2 i zastanawiamy się czym jest awangarda w sztuce i w harcerstwie. Drugi biwak poświęcamy teraźniejszości i przyszłości kształcenia. 

Komenda kursu: hm. Agnieszka Rytel, hm. Katarzyna Kurowska, hm. Magdalena Żurawska, hm. Katarzyna Rytko, hm. Adam Pyjor, phm. Michał Biały

bottom of page